sobota, 27 grudnia 2014

Czy wy też tak czasem macie?

Może zacznę od złożenia spóźnionych życzeń z okazji Świąt Bożego Narodzenia! Natłok przedświątecznych obowiązków sprawił, że zapomniałyśmy o blogu, a wcześniej odbyły się próbne egzaminy gimnazjalne, więc... też nic nie napisałyśmy. Na szczęście teraz mamy dużo wolnego czasu, więc nadrobimy spore zaległości.
Wracając do tytułu posta: czy zdarza wam się, że np. gdy jecie obiad z rodzicami, przypomni wam się najgłupsza z możliwych scena z filmu lub książki? Bo mnie bardzo często. Mama zawsze wysyła mi wtedy wzrok pt.: "za jakie grzechy mam takie dziwne dziecko?". Oczywiście próbuję się wtedy uspokoić, ale na nic :P Jeszcze gorzej, gdy spyta się, co jest powodem mojego rozbawienia. A co ja mam jej powiedzieć? Że przypomniał mi się jakiś zboczony ale śmieszny tekst z książki? Nienawidzę tego.
Albo co myślicie o dziwnych "zbiegach okoliczności"? Tej nocy nie wiedziałam czy śmiać się, czy płakać. Czytałam książkę w środku nocy i gdy doszłam do tekstu o wyjących wilkach, mój pies jak na zawołanie także zaczął wyć... Creepy...
Także okropną rzeczą są ekranizacje książek. Z pewnością każda z was wyobraża sobie przystojnego, seksownego i charyzmatycznego gościa jako głównego bohatera, a tu nagle na ekranach kin pojawia się... niski, chudy chłopaczek, który w dodatku się jąka. Oczywiście jest to dużo za dużo wyolbrzymione, ale nienawidzę rozczarowań, jakimi są niewłaściwie obsadzone role. Nie życzę tego nikomu.
Na koniec tego, jakże nudnego, posta pragnę złożyć wam serdeczne życzenia z okazji zbliżającego się roku 2015! Może się okazać, że jednak lenistwo weźmie nad nami górę i nie dodamy nic nowego. Trzymajmy jednak kciuki za to, że tak się nie stanie.
A teraz pytanie - tak na osłodę - wolicie książki czy filmy? Możliwe, ze o tym będzie mój następny post, więc liczę na waszą aktywność!


środa, 3 grudnia 2014

Koty na facebooku

THREE CATS PROJECTS
Serdecznie zapraszamy na naszą stronkę. W sumie to założyłyśmy ją tylko po to, żeby mieć więcej fejmu. I pieniędzy.
Chcemy się na was wybić. Może jeszcze konto na YT? Kto wie...

wtorek, 2 grudnia 2014

Wkrótce Święta!

Niedługo nadejdą wyczekiwane przez wszystkich Mikołajki! Uwielbiam je nie za to, iż coś się dostaje, lecz panuje wtedy taka niezwykła aura świąteczna, że aż chce się żyć. 
Może to nie będzie mój najdłuższy post (mam szlaban - nie pytajcie nawet o powód, bo to istna groteska - ale udało mi się dobrać do komputerem pod pretekstem odrobienia pracy domowej xD), lecz jest! 
Wracając do Mikołajek: jak je macie zamiar spędzić? My, czyli trzy kotki plus jeszcze jedna nasza BFF, planujemy wybrać się na małe zakupy do "wielkiego miasta". Chcemy sobie sprawić symboliczne prezenty. I nie, Duża, nie dostaniesz maszyny do skracania kości. To tak dla twojej wiadomości :P 
Czy wy też nie możecie doczekać się wolnego? Ja po prostu świruję już przez szkołę, a w dodatku niedługo próbne egzaminy, więc trzeba przynajmniej sprawiać pozory, że coś się umie. 
I już chyba ostatni raz obiecuję, że blog będzie wkrótce wyglądał normalnie! 

czwartek, 27 listopada 2014

Wieczna nieobecność i kontakt poza blogiem

Pierwsze słowo, które powinnam napisać brzmi: Przepraszam!
Już pewnie zauważyliście, że dość długo nas nie było. Bardzo nam przykro z tego powodu, ale cóż.. SZKOŁA! Zbliżają się egzaminy próbne, ale potem już Luz Blues! Wtedy nasza aktywność na 100% się zwiększy.
Powiem Wam "w sekrecie", że zapisałam w wersji roboczej post, który początkowo uważałam za beznadziejny, ale w sumie może nie jest taki zły ;) Pojawi się on w najbliższych dniach (mam nadzieję!). Napisałam go jakiś tydzień temu, ale uważam, że jego czas jeszcze nie nadszedł. Zdradzę Wam, że wraz z postem pojawi się malutki konkursik. Zaszaleję! A co mi tam!
Boże! Wciąż nie mogę uwierzyć, że to właśnie ja przełamuję nieobecność blogerek na tym blogu... What?! Masło maślane xd  (Pleonazm - jakby to pięknie ujęła moja polonistka). Zakładając tego bloga wszystkie spodziewałyśmy się, że ja będę najmniej aktywna. Że moje posty będą się pojawiać od święta. W sumie wszystkie lekko się zaniedbałyśmy, ale wybaczcie nam Miłosierni Czytelnicy!
Tak więc ja - jedyna porządna, dbająca o Was i Wasza ulubiona autorka piszę do Was.
Jakże skromna ze mnie osóbka ;)
Chciałam Was zachęcić do aktywności na Ask'u. Wiemy, że niektórzy uważają to za dziecinne itp. Jednak jest to bardzo prosty sposób komunikacji. Pewnie nie zaglądaliście do zakładki "koty miauczą w internecie", ale tam pojawiły się linki do naszych prywatnych Ask'ów oraz tego, który został stworzony specjalnie dla Was. Zadawajcie nam pytania. Bardzo chętnie na nie odpowiemy. Po każdej odpowiedzi będziemy się podpisywać, żebyście wiedzieli, która z nas pisze. Jeżeli macie pytania do każdej z nas z osobna piszcie na początku kto ma odpowiedzieć. Mamy nadzieję, że chętnie będziecie komunikować się z nami w ten sposób.
Dobra kończę, bo miał być to krótki post, a zaraz będę się rozpisywać nad zaletami Internetu, portali społecznościowych itp.
Żegnam Was
Z niechęcią, ale jednak muszę Was opuścić
Dzisiejszego wieczoru czeka mnie randka z historią
Do napisania
Duża

piątek, 14 listopada 2014

Powiew letniego wietrzyku...

Obiecałam zdjęcia i będą zdjęcia. Wybrałam na razie tylko kilka, ale razem z resztą ekipy postanowiłam, że fotki (jakiekolwiek, nie tylko moje) będą ukazywać się w piątki. W sumie, to chyba na każdy dzień przygotowałyśmy coś innego.   

Postanowiłam wprowadzić trochę wakacyjnego klimatu, aby oderwać się od tej szarej, szkolnej rutyny :P Zdjęcia zrobiłam na Bałkanach, ale nie pytajcie nie dokładnie jaki to kraj, a tym bardziej miejscowość, bo zrobiłam je chyba dwa lub trzy lata temu i po prostu nie pamiętam :D




Aby zrobić zdjęcie tego wschodu słońca byłam zmuszona wstać chyba o trzeciej rano. Pani przewodnik stwierdziła, że nie ma to jak fotka zrobiona na promie o nieludzkiej godzinie. Ale chyba było warto!


Chciałam tylko dodać, że tło niedługo zostanie "zwrócone". Fey stwierdziła, że to dlatego, iż wygasł jakiś hosting (nie wiem co to jest, ja tu tylko robię za redaktora :P), ale w najbliższym czasie wszystko zostanie naprawione :D

wtorek, 11 listopada 2014

Zdjęcia

Chciałabym się pochwalić, że raz na jakiś czas lubię zrobić kilka fotek. Mam ich parę w zanadrzu, więc z chęcią je tutaj wrzucę. Oczywiście jeśli tylko chcecie. To jak? Mam poszperać w starych plikach? Od razu mówię, że nie jestem żadnym super fotografem, ale czasem coś mi wyjdzie. Najczęściej są to widoczki i takie tam. Mam kilka ładnych zdjęć w wakacji 2012 z Bałkanów i z niedawnej wycieczki do Warszawy. Zresztą, chyba dwa zdjęcia są na moim instagramie, więc serdecznie zapraszam :)

poniedziałek, 10 listopada 2014

Pierwsze koty za płoty

Witam was serdecznie na nowej odsłonie Kotów! Pierwszy post ode mnie dopiero dzisiaj, ponieważ chyba przejęłam wszystkie negatywne cechy od tych stworzeń. A mam je trzy (koty, nie cechy. O swoich negatywnych cechach zrobię kiedyś prezentację w PowerPoincie), więc wiem o czym mówię piszę. Oprócz wrodzonego lenia mam w sobie inne kocie cechy: niezależność, uwielbienie do włóczenia się i odrobiny samotności, jedzenia, ciepła i wolności.
Nie, to wcale nie był mój pomysł, żeby przewodnim wyglądem bloga były koty.
Na blogu jest już jedna Zuza, a teraz wita was druga. Dla niepomylenia będę podpisywać się Fey, co oznacza dziwnynieziemski. Kiedyś miałam lekką fazę na książki Julie Kagawy i tak właśnie powstał nick.
Z ogólnych informacji: mam 15 lat, uwielbiam czytać i pisać, oglądać filmy oraz seriale i tworzyć grafikę. Oprócz tego kibicuję hiszpańskiej drużynie - Realowi Madryt, ale sama w piłkę nożną nie gram (chociaż kiedyś nieźle mi szło). Jestem marzycielem, a większość marzycieli po prostu... marzy.
I myśli.
Jeśli chodzi o muzykę: moje trzy ukochane wokalistki to Marina Diamandis, Lana del Rey i Florence Welch.
O serialach i filmach kiedyś napiszę osobny post, ale na tę chwilę oglądam The 100, Reign, The Flash, Agentów Tarczy i Arrow (ale całym sercem jesten za uniwersum Marvela!).
Dobra, to na tyle w tej notce. Mam nadzieję, że ktoś zostanie tu na dłużej i może skomentuje.

Miłej nocy (chociaż dla niektórych to pojęcie względne), 
Fey

Jak zmarnować piękną pogodę na zewnątrz?

Niedawno zaczął się wrzesień, nowy rok szkolny, a więc także nadszedł czas na kolejne sezony seriali. Ostatnio zaniedbuję swoje własne życie, aby tylko zobaczyć co stanie się w kolejnych odcinkach.
Jestem ogromną fanką serialu Reign (Znacie już jego polską nazwę? Nastoletnia Maria Stuart. Kto to w ogóle wymyślił? Moim zdaniem tytuł jest beznadziejny) chociaż mam wrażenie, że drugi sezon jest trochę naciągany, lecz to dopiero początek i mam nadzieję, że wszystko wróci do starego porządku. Urzekł mnie ogólny klimat tego serialu i to, że akcja dzieje się w mojej ukochanej epoce, czyli renesansie.
Pamiętniki Wampirów to kolejne "coś", które zmieniło moje życie, czytaj: zabrało mi większość wolnego czasu, który miałam przeznaczyć na naukę. Cóż, wyszło inaczej. Pamiętniki... to pierwszy serial, jaki w ogóle oglądałam. Z początku byłam do tego wszystkiego negatywnie nastawiona, bo sądziłam, że wszystkie seriale to strata czasu, zajęcie dla ludzi wyjętych ze społeczeństwa, lecz jak się później okazało, sama dołączyłam do ich grona.
Wracając do Pamiętników..., moją ukochaną bohaterką bohaterką była Katherine, co chyba nikogo nie dziwi, bo dodawała ten smaczek do całości. Jednak dobrze, że postanowiono ją uśmiercić, bo prędzej czy później zmaściliby jej postać. A tego chyba nikt by nie chciał. Nikt.
Byłam całkiem miło zaskoczona, gdy dowiedziałam się, że powstanie spin-off z Klausem w roli głównej. On i Caroline tworzyli moją ukochaną parę. Byłam wściekła, że wszystko namieszała Hayley.
Nie zapominajmy o Elijah, który prezentował szyk i klasę w każdym odcinku The Originals.
Kolejnym serialem, który wręcz ubóstwiam jest Dawno dawno temu. Od pierwszego odcinka zakochałam się w baśniowym klimacie. Byłam pod wrażeniem, że wszystkie bajki, które znałam można połączyć w jedną, spójną całość. Po prostu.. bajka!
Niedawno za namową Zuzy (tej, która jeszcze nie ujawniła się na blogu) zaczęłam oglądać Arrow. Nie żałuję. Serial jest naprawdę okay. Bawi mnie tylko jego początek: "My name is Oliver Queen". Tak, tak.. to już wiem. Powtarzasz to na początku każdego odcinka...
Oglądałam także Gdzie pachną stokrotki. Byłam bardzo zawiedziona zakończeniem serialu, gdyż nie wyjaśniło się wiele spraw, a to dlatego, że go anulowano. A był świetny. Serio.
Może jeszcze pokrótce wymienię seriale, które oglądam/oglądałam, bo mam wrażenie, że jest to mój najdłuższy post ever. To tak, na liście znajdują się: Star Crossed, The 100, Young & Houngry...
Boże! Jak ja mogłam zapomnieć o Glee??? Ponieważ całym sercem kocham muzykę, serial od razu przypadł mi do gustu. Podobało mi się, jak pokazywano "inność" i to, że można ją zaakceptować, nieważne czym jest: orientacją seksualną, kolorem skóry, religią, czy wyglądem. Płakałam jak bóbr, gdy *uwaga spoiler* umarł Cory Monteith, który grał Finna. Po jego śmierci serial bardzo ucierpiał. Nie był już taki, jak dotychczas.

Ps. Duża kazała mi dopisać, że Glee zaczęłam oglądać po jej dwu-, albo i trzyletniej namowie. Nie moja wina, że jak już pisałam na początku, nie chciałam należeć do ludzi wyjętych ze społeczeństwa :P

sobota, 8 listopada 2014

Sprostowanie

Witam Was. Miło mi znowu tutaj pisać. Myślałam, że treść tego posta będzie wyglądać inaczej, ale cóż...Widzę, że mój wzrost wzbudził wiele kontrowersji. W sumie się cieszę, bo ktoś się mną interesuje ;)
Ku sprostowaniu: pisząc, że przewyższam wzrostem 80% społeczności troszkę skłamałam.. Bardziej dokładnie byłoby gdybym napisała, że przewyższam 90% społeczności.. Wzrostu mam tyle, że pozazdrościłaby mi niejedna siatkarka a nawet siatkarz (m.in. Kubiak, Ignaczak, Zatorski). Gdybym miała 180 wzrostu byłabym najszczęśliwszą osobą na świecie, bo mogłabym kupować spodnie w normalnym sklepie typu H&M, a nie w sklepach Big Star, bo tylko tam mają moją długość... Buty również mogłabym kupić np. CCC, ale cóż... 
Co zrobisz? Nic nie zrobisz.... Ten Na Górze postanowił obdarzyć mnie wzrostem idealnym dla żony Hagrida. Nie chcę na tak wczesnym etapie naszego bloga zdradzać mojego wzrostu co do centymetra. Niech otacza go na razie aura tajemniczości. 
Mam nadzieję, że ten post również doczeka się kilku komentarzy, bo to dla mnie niezwykłe wyróżnienie. 
Do napisania
Duża

wtorek, 4 listopada 2014

Witajcie Czytelnicy, przypadkowi przechodnie i inni, którzy celowo lub przez przypadek trafili na tego bloga!


Jestem Zuzka. Jak wiecie, Zuzki są dwie na tym blogu. Żeby nas rozróżnić może nadamy sobie jakieś przydomki, ksywki czy jak to tam wyjdzie. No więc ja jestem Duża Zuzia. W sumie to mogę się podpisywać Ziuta.. Dobra pomyślę ;) Po pierwsze Temu Na Górze się coś pomyliło i jak rozdawał wzrost, to się trochę zapędził i dodał mi tyle, że wystaję poza jakieś 85% społeczeństwa. Mam wiele problemów (ale w sumie, która osoba w moim wieku ich nie ma.. problemy gimbazy xd) głównie związanych ze wzrostem.. no ale to moja wina, że chciałabym żeby chłopak był mojego wzrostu, a nie wąchał mi pachy?!
Zrozumienia trochę, proszę ;)

Dobra, tak w sumie to ten blog to nie miejsce do wylewania żali itp. Jakby tak było, to odstraszyłabym wszystkich, którzy jeszcze (przez przypadek lub nie) zaglądają tu czasem. Moja dzisiejsza wena do pisania śmiesznych tekstów się już chyba wyczerpała i nie wiem co napisać.. Agnieszka mnie zmusiła, żebym dziś koniecznie coś napisała. Jednym słowem (a raczej zdaniem): Już nie będę ninją ;c

Myślę, że dzisiejszy post dobiega końca.
Jeśli Dziewczyny się na mnie nie zdenerwują, że wprowadziłam taki lekko dziwny nastrój na tego bloga to jeszcze tu zajrzę, ale wcale się nie zdziwię jeśli mnie stąd wykopią ;D
Myślę, że to tyle.
Pozdrawiam Was moje Pyszczuszki!
Duża

Ps. Skomentujcie!
Ps2. Koniecznie skomentujcie!
Ps3. Skomentujcie, bo nie chcę być Forever Alone!
Ps4. Nie chcecie wiedzieć ile mam wzrostu ;p ale w sumie może kiedyś ujawnię i to będzie atrakcja wieczoru...
Ps5. Ale się rozpisuję.. Niech mnie stąd ktoś wygoni..

wtorek, 28 października 2014

Mój refleks szachisty

Dopiero teraz zorientowałam się, że nawet nie podałam swojego imienia xD. Tak więc, jestem Aga i mam 15 lat. Bloga prowadzą jeszcze dwie inne dziewczyny (zdradzę wam, że obie mają na imię Zuza), ale jeszcze nie ujawniły się pisząc, jednakże pracują nad tłem, nagłówkiem i innymi bajerami, więc grafika na razie wygląda jak wygląda :P
Osobiście interesuję się muzyką (uwielbiam większość gatunków muzycznych) - śpiewam, gram na pianinie, itd. oraz literaturą (w szczególności fantasy). Poza tym kocham (tak, to nie jest żadna literówka) gry komputerowe.
I to jest właśnie ten prezent pod choinkę. Mama obiecała mi, że będę mogła kupić (niestety za swoje pieniądze) Assassin's Creed Unity. Tak, jestem dziewczyną i lubię Assassina :P Mam nadzieję, że was nie zawiodłam, bo wiem. że byłyście ciekawe co dostanę. W nawiązaniu: bardzo WAM dziękuję, za komentarze. Byłam bardzo zadowolona i jednocześnie zaskoczona, gdy je zobaczyłam, że aż napisałam o tym do Zuz praktycznie w środku nocy. Jestem bardzo wdzięczna :D Mam nadzieję, że to nie było tylko jednorazowe wejście. Zapraszam ponownie!

Aktualizacja: Dobra, przedstawiłam siebie w pierwszym poście. Wybaczcie, jestem zbyt zakręcona xD

poniedziałek, 27 października 2014

Wsiąść do pociągu byle jakiego...

Mimo że nie jestem jakąś zagorzałą fanką sportu (tzn. w ogóle nią nie jestem xD), w tym piłki nożnej,  a szczególnie konkretnych drużyn piłkarskich, zakochałam się w tym blogu. Opowiada on o Charlie, siostrze trenera FC Barcelony. Autorka ma TAK niesamowicie lekkie pióro, że całość czyta się z ogromną przyjemnością. Mimo, że historia jest już (mimo mojego ogromnego niezadowolenia) zakończona, serdecznie zapraszam do czytania! Cóż mogę więcej dodać? Powoli się rozkręcam. Na razie skupiam się na szkole (mam układ z mamą - im więcej piątek, tym większa szansa na wymarzony prezent pod choinkę ^^), ale gdy tylko znajdę więcej czasu z chęcią coś napiszę. Mam masę pomysłów, ale czasu brak. Tak więc, trzymajcie się, no i cześć!

środa, 24 września 2014

Info dla moich kotów!

Kochane moje!
Przypominam Wam, że nie tylko ja jestem administratorem (tekst w szczególności kierowany do naszej Gitarzystki...)! Weźcie się do roboty, poprawcie oceny i napiszcie coś wreszcie. Miałam wrażenie, że nie będziemy nadążały pisać, a tu... (nie wyrażę się wulgarnie).
Liczę na Wasz odzew, kotki!

Ps. Nie odbierzcie tego zbyt poważnie! To tylko zachęta i motywacja do dalszych działań :D

poniedziałek, 1 września 2014

Czy początki zawsze muszą być trudne?

Pragnąc się rozwijać i poszerzać swoje horyzonty, postanowiłyśmy założyć tego bloga. Chcemy umieszczać tutaj WSZYSTKO, co tylko nas w jakiś sposób zaciekawi bądź zainteresuje. Mogą to być książki, filmy, gry i zdarzenia z życia codziennego. 
Mamy wielką nadzieję, że nasze rozmyślania przypadną Wam do gustu i z wielką chęcią będziecie tutaj zaglądać. 
Postaramy się, aby w najbliższej przyszłości pojawił się banner, na który mamy pomysł i już niedługo będzie w trakcie realizacji. 
Nie jest to nasz pierwszy blog, więc mamy jakieś doświadczenie, ale jednak daleko nam do perfekcji. 
Gdybyście przypadkiem kiedyś znaleźli jakiś błąd, czy to ortograficzny, gramatyczny, albo interpunkcyjny, to prosiłybyśmy o poinformowanie. Nie chcemy żeby nasze teksty wyglądały, jakby były pisane przez kogoś, kto w życiu liter nie widział.
Będziemy wniebowzięte z każdego komentarza. Naprawdę. Z chęcią przeprowadzimy wszelakie dyskusje z Wami.
Zapomniałyśmy dodać, że bloga będą prowadzić trzy przyjaciółki: Aga i dwie Zuzki.
Liczymy na Wasze pozytywne reakcje :)

Blog powstał przez zakład, który zawarłyśmy z Wiedzą Komputerową. Serdecznie tam zapraszamy, ale nie zapominajcie o nas!