czwartek, 27 listopada 2014

Wieczna nieobecność i kontakt poza blogiem

Pierwsze słowo, które powinnam napisać brzmi: Przepraszam!
Już pewnie zauważyliście, że dość długo nas nie było. Bardzo nam przykro z tego powodu, ale cóż.. SZKOŁA! Zbliżają się egzaminy próbne, ale potem już Luz Blues! Wtedy nasza aktywność na 100% się zwiększy.
Powiem Wam "w sekrecie", że zapisałam w wersji roboczej post, który początkowo uważałam za beznadziejny, ale w sumie może nie jest taki zły ;) Pojawi się on w najbliższych dniach (mam nadzieję!). Napisałam go jakiś tydzień temu, ale uważam, że jego czas jeszcze nie nadszedł. Zdradzę Wam, że wraz z postem pojawi się malutki konkursik. Zaszaleję! A co mi tam!
Boże! Wciąż nie mogę uwierzyć, że to właśnie ja przełamuję nieobecność blogerek na tym blogu... What?! Masło maślane xd  (Pleonazm - jakby to pięknie ujęła moja polonistka). Zakładając tego bloga wszystkie spodziewałyśmy się, że ja będę najmniej aktywna. Że moje posty będą się pojawiać od święta. W sumie wszystkie lekko się zaniedbałyśmy, ale wybaczcie nam Miłosierni Czytelnicy!
Tak więc ja - jedyna porządna, dbająca o Was i Wasza ulubiona autorka piszę do Was.
Jakże skromna ze mnie osóbka ;)
Chciałam Was zachęcić do aktywności na Ask'u. Wiemy, że niektórzy uważają to za dziecinne itp. Jednak jest to bardzo prosty sposób komunikacji. Pewnie nie zaglądaliście do zakładki "koty miauczą w internecie", ale tam pojawiły się linki do naszych prywatnych Ask'ów oraz tego, który został stworzony specjalnie dla Was. Zadawajcie nam pytania. Bardzo chętnie na nie odpowiemy. Po każdej odpowiedzi będziemy się podpisywać, żebyście wiedzieli, która z nas pisze. Jeżeli macie pytania do każdej z nas z osobna piszcie na początku kto ma odpowiedzieć. Mamy nadzieję, że chętnie będziecie komunikować się z nami w ten sposób.
Dobra kończę, bo miał być to krótki post, a zaraz będę się rozpisywać nad zaletami Internetu, portali społecznościowych itp.
Żegnam Was
Z niechęcią, ale jednak muszę Was opuścić
Dzisiejszego wieczoru czeka mnie randka z historią
Do napisania
Duża

piątek, 14 listopada 2014

Powiew letniego wietrzyku...

Obiecałam zdjęcia i będą zdjęcia. Wybrałam na razie tylko kilka, ale razem z resztą ekipy postanowiłam, że fotki (jakiekolwiek, nie tylko moje) będą ukazywać się w piątki. W sumie, to chyba na każdy dzień przygotowałyśmy coś innego.   

Postanowiłam wprowadzić trochę wakacyjnego klimatu, aby oderwać się od tej szarej, szkolnej rutyny :P Zdjęcia zrobiłam na Bałkanach, ale nie pytajcie nie dokładnie jaki to kraj, a tym bardziej miejscowość, bo zrobiłam je chyba dwa lub trzy lata temu i po prostu nie pamiętam :D




Aby zrobić zdjęcie tego wschodu słońca byłam zmuszona wstać chyba o trzeciej rano. Pani przewodnik stwierdziła, że nie ma to jak fotka zrobiona na promie o nieludzkiej godzinie. Ale chyba było warto!


Chciałam tylko dodać, że tło niedługo zostanie "zwrócone". Fey stwierdziła, że to dlatego, iż wygasł jakiś hosting (nie wiem co to jest, ja tu tylko robię za redaktora :P), ale w najbliższym czasie wszystko zostanie naprawione :D

wtorek, 11 listopada 2014

Zdjęcia

Chciałabym się pochwalić, że raz na jakiś czas lubię zrobić kilka fotek. Mam ich parę w zanadrzu, więc z chęcią je tutaj wrzucę. Oczywiście jeśli tylko chcecie. To jak? Mam poszperać w starych plikach? Od razu mówię, że nie jestem żadnym super fotografem, ale czasem coś mi wyjdzie. Najczęściej są to widoczki i takie tam. Mam kilka ładnych zdjęć w wakacji 2012 z Bałkanów i z niedawnej wycieczki do Warszawy. Zresztą, chyba dwa zdjęcia są na moim instagramie, więc serdecznie zapraszam :)

poniedziałek, 10 listopada 2014

Pierwsze koty za płoty

Witam was serdecznie na nowej odsłonie Kotów! Pierwszy post ode mnie dopiero dzisiaj, ponieważ chyba przejęłam wszystkie negatywne cechy od tych stworzeń. A mam je trzy (koty, nie cechy. O swoich negatywnych cechach zrobię kiedyś prezentację w PowerPoincie), więc wiem o czym mówię piszę. Oprócz wrodzonego lenia mam w sobie inne kocie cechy: niezależność, uwielbienie do włóczenia się i odrobiny samotności, jedzenia, ciepła i wolności.
Nie, to wcale nie był mój pomysł, żeby przewodnim wyglądem bloga były koty.
Na blogu jest już jedna Zuza, a teraz wita was druga. Dla niepomylenia będę podpisywać się Fey, co oznacza dziwnynieziemski. Kiedyś miałam lekką fazę na książki Julie Kagawy i tak właśnie powstał nick.
Z ogólnych informacji: mam 15 lat, uwielbiam czytać i pisać, oglądać filmy oraz seriale i tworzyć grafikę. Oprócz tego kibicuję hiszpańskiej drużynie - Realowi Madryt, ale sama w piłkę nożną nie gram (chociaż kiedyś nieźle mi szło). Jestem marzycielem, a większość marzycieli po prostu... marzy.
I myśli.
Jeśli chodzi o muzykę: moje trzy ukochane wokalistki to Marina Diamandis, Lana del Rey i Florence Welch.
O serialach i filmach kiedyś napiszę osobny post, ale na tę chwilę oglądam The 100, Reign, The Flash, Agentów Tarczy i Arrow (ale całym sercem jesten za uniwersum Marvela!).
Dobra, to na tyle w tej notce. Mam nadzieję, że ktoś zostanie tu na dłużej i może skomentuje.

Miłej nocy (chociaż dla niektórych to pojęcie względne), 
Fey

Jak zmarnować piękną pogodę na zewnątrz?

Niedawno zaczął się wrzesień, nowy rok szkolny, a więc także nadszedł czas na kolejne sezony seriali. Ostatnio zaniedbuję swoje własne życie, aby tylko zobaczyć co stanie się w kolejnych odcinkach.
Jestem ogromną fanką serialu Reign (Znacie już jego polską nazwę? Nastoletnia Maria Stuart. Kto to w ogóle wymyślił? Moim zdaniem tytuł jest beznadziejny) chociaż mam wrażenie, że drugi sezon jest trochę naciągany, lecz to dopiero początek i mam nadzieję, że wszystko wróci do starego porządku. Urzekł mnie ogólny klimat tego serialu i to, że akcja dzieje się w mojej ukochanej epoce, czyli renesansie.
Pamiętniki Wampirów to kolejne "coś", które zmieniło moje życie, czytaj: zabrało mi większość wolnego czasu, który miałam przeznaczyć na naukę. Cóż, wyszło inaczej. Pamiętniki... to pierwszy serial, jaki w ogóle oglądałam. Z początku byłam do tego wszystkiego negatywnie nastawiona, bo sądziłam, że wszystkie seriale to strata czasu, zajęcie dla ludzi wyjętych ze społeczeństwa, lecz jak się później okazało, sama dołączyłam do ich grona.
Wracając do Pamiętników..., moją ukochaną bohaterką bohaterką była Katherine, co chyba nikogo nie dziwi, bo dodawała ten smaczek do całości. Jednak dobrze, że postanowiono ją uśmiercić, bo prędzej czy później zmaściliby jej postać. A tego chyba nikt by nie chciał. Nikt.
Byłam całkiem miło zaskoczona, gdy dowiedziałam się, że powstanie spin-off z Klausem w roli głównej. On i Caroline tworzyli moją ukochaną parę. Byłam wściekła, że wszystko namieszała Hayley.
Nie zapominajmy o Elijah, który prezentował szyk i klasę w każdym odcinku The Originals.
Kolejnym serialem, który wręcz ubóstwiam jest Dawno dawno temu. Od pierwszego odcinka zakochałam się w baśniowym klimacie. Byłam pod wrażeniem, że wszystkie bajki, które znałam można połączyć w jedną, spójną całość. Po prostu.. bajka!
Niedawno za namową Zuzy (tej, która jeszcze nie ujawniła się na blogu) zaczęłam oglądać Arrow. Nie żałuję. Serial jest naprawdę okay. Bawi mnie tylko jego początek: "My name is Oliver Queen". Tak, tak.. to już wiem. Powtarzasz to na początku każdego odcinka...
Oglądałam także Gdzie pachną stokrotki. Byłam bardzo zawiedziona zakończeniem serialu, gdyż nie wyjaśniło się wiele spraw, a to dlatego, że go anulowano. A był świetny. Serio.
Może jeszcze pokrótce wymienię seriale, które oglądam/oglądałam, bo mam wrażenie, że jest to mój najdłuższy post ever. To tak, na liście znajdują się: Star Crossed, The 100, Young & Houngry...
Boże! Jak ja mogłam zapomnieć o Glee??? Ponieważ całym sercem kocham muzykę, serial od razu przypadł mi do gustu. Podobało mi się, jak pokazywano "inność" i to, że można ją zaakceptować, nieważne czym jest: orientacją seksualną, kolorem skóry, religią, czy wyglądem. Płakałam jak bóbr, gdy *uwaga spoiler* umarł Cory Monteith, który grał Finna. Po jego śmierci serial bardzo ucierpiał. Nie był już taki, jak dotychczas.

Ps. Duża kazała mi dopisać, że Glee zaczęłam oglądać po jej dwu-, albo i trzyletniej namowie. Nie moja wina, że jak już pisałam na początku, nie chciałam należeć do ludzi wyjętych ze społeczeństwa :P

sobota, 8 listopada 2014

Sprostowanie

Witam Was. Miło mi znowu tutaj pisać. Myślałam, że treść tego posta będzie wyglądać inaczej, ale cóż...Widzę, że mój wzrost wzbudził wiele kontrowersji. W sumie się cieszę, bo ktoś się mną interesuje ;)
Ku sprostowaniu: pisząc, że przewyższam wzrostem 80% społeczności troszkę skłamałam.. Bardziej dokładnie byłoby gdybym napisała, że przewyższam 90% społeczności.. Wzrostu mam tyle, że pozazdrościłaby mi niejedna siatkarka a nawet siatkarz (m.in. Kubiak, Ignaczak, Zatorski). Gdybym miała 180 wzrostu byłabym najszczęśliwszą osobą na świecie, bo mogłabym kupować spodnie w normalnym sklepie typu H&M, a nie w sklepach Big Star, bo tylko tam mają moją długość... Buty również mogłabym kupić np. CCC, ale cóż... 
Co zrobisz? Nic nie zrobisz.... Ten Na Górze postanowił obdarzyć mnie wzrostem idealnym dla żony Hagrida. Nie chcę na tak wczesnym etapie naszego bloga zdradzać mojego wzrostu co do centymetra. Niech otacza go na razie aura tajemniczości. 
Mam nadzieję, że ten post również doczeka się kilku komentarzy, bo to dla mnie niezwykłe wyróżnienie. 
Do napisania
Duża

wtorek, 4 listopada 2014

Witajcie Czytelnicy, przypadkowi przechodnie i inni, którzy celowo lub przez przypadek trafili na tego bloga!


Jestem Zuzka. Jak wiecie, Zuzki są dwie na tym blogu. Żeby nas rozróżnić może nadamy sobie jakieś przydomki, ksywki czy jak to tam wyjdzie. No więc ja jestem Duża Zuzia. W sumie to mogę się podpisywać Ziuta.. Dobra pomyślę ;) Po pierwsze Temu Na Górze się coś pomyliło i jak rozdawał wzrost, to się trochę zapędził i dodał mi tyle, że wystaję poza jakieś 85% społeczeństwa. Mam wiele problemów (ale w sumie, która osoba w moim wieku ich nie ma.. problemy gimbazy xd) głównie związanych ze wzrostem.. no ale to moja wina, że chciałabym żeby chłopak był mojego wzrostu, a nie wąchał mi pachy?!
Zrozumienia trochę, proszę ;)

Dobra, tak w sumie to ten blog to nie miejsce do wylewania żali itp. Jakby tak było, to odstraszyłabym wszystkich, którzy jeszcze (przez przypadek lub nie) zaglądają tu czasem. Moja dzisiejsza wena do pisania śmiesznych tekstów się już chyba wyczerpała i nie wiem co napisać.. Agnieszka mnie zmusiła, żebym dziś koniecznie coś napisała. Jednym słowem (a raczej zdaniem): Już nie będę ninją ;c

Myślę, że dzisiejszy post dobiega końca.
Jeśli Dziewczyny się na mnie nie zdenerwują, że wprowadziłam taki lekko dziwny nastrój na tego bloga to jeszcze tu zajrzę, ale wcale się nie zdziwię jeśli mnie stąd wykopią ;D
Myślę, że to tyle.
Pozdrawiam Was moje Pyszczuszki!
Duża

Ps. Skomentujcie!
Ps2. Koniecznie skomentujcie!
Ps3. Skomentujcie, bo nie chcę być Forever Alone!
Ps4. Nie chcecie wiedzieć ile mam wzrostu ;p ale w sumie może kiedyś ujawnię i to będzie atrakcja wieczoru...
Ps5. Ale się rozpisuję.. Niech mnie stąd ktoś wygoni..