Może zacznę od złożenia spóźnionych życzeń
z okazji Świąt Bożego Narodzenia! Natłok przedświątecznych obowiązków sprawił,
że zapomniałyśmy o blogu, a wcześniej odbyły się próbne egzaminy gimnazjalne,
więc... też nic nie napisałyśmy. Na szczęście teraz mamy dużo wolnego czasu,
więc nadrobimy spore zaległości.
Wracając do tytułu posta: czy zdarza wam się, że np. gdy jecie obiad z rodzicami, przypomni wam się najgłupsza z możliwych scena z filmu lub książki? Bo mnie bardzo często. Mama zawsze wysyła mi wtedy wzrok pt.: "za jakie grzechy mam takie dziwne dziecko?". Oczywiście próbuję się wtedy uspokoić, ale na nic :P Jeszcze gorzej, gdy spyta się, co jest powodem mojego rozbawienia. A co ja mam jej powiedzieć? Że przypomniał mi się jakiś zboczony ale śmieszny tekst z książki? Nienawidzę tego.
Albo co myślicie o dziwnych "zbiegach okoliczności"? Tej nocy nie wiedziałam czy śmiać się, czy płakać. Czytałam książkę w środku nocy i gdy doszłam do tekstu o wyjących wilkach, mój pies jak na zawołanie także zaczął wyć... Creepy...
Także okropną rzeczą są ekranizacje książek. Z pewnością każda z was wyobraża sobie przystojnego, seksownego i charyzmatycznego gościa jako głównego bohatera, a tu nagle na ekranach kin pojawia się... niski, chudy chłopaczek, który w dodatku się jąka. Oczywiście jest to dużo za dużo wyolbrzymione, ale nienawidzę rozczarowań, jakimi są niewłaściwie obsadzone role. Nie życzę tego nikomu.
Na koniec tego, jakże nudnego, posta pragnę złożyć wam serdeczne życzenia z okazji zbliżającego się roku 2015! Może się okazać, że jednak lenistwo weźmie nad nami górę i nie dodamy nic nowego. Trzymajmy jednak kciuki za to, że tak się nie stanie.
A teraz pytanie - tak na osłodę - wolicie książki czy filmy? Możliwe, ze o tym będzie mój następny post, więc liczę na waszą aktywność!
Wracając do tytułu posta: czy zdarza wam się, że np. gdy jecie obiad z rodzicami, przypomni wam się najgłupsza z możliwych scena z filmu lub książki? Bo mnie bardzo często. Mama zawsze wysyła mi wtedy wzrok pt.: "za jakie grzechy mam takie dziwne dziecko?". Oczywiście próbuję się wtedy uspokoić, ale na nic :P Jeszcze gorzej, gdy spyta się, co jest powodem mojego rozbawienia. A co ja mam jej powiedzieć? Że przypomniał mi się jakiś zboczony ale śmieszny tekst z książki? Nienawidzę tego.
Albo co myślicie o dziwnych "zbiegach okoliczności"? Tej nocy nie wiedziałam czy śmiać się, czy płakać. Czytałam książkę w środku nocy i gdy doszłam do tekstu o wyjących wilkach, mój pies jak na zawołanie także zaczął wyć... Creepy...
Także okropną rzeczą są ekranizacje książek. Z pewnością każda z was wyobraża sobie przystojnego, seksownego i charyzmatycznego gościa jako głównego bohatera, a tu nagle na ekranach kin pojawia się... niski, chudy chłopaczek, który w dodatku się jąka. Oczywiście jest to dużo za dużo wyolbrzymione, ale nienawidzę rozczarowań, jakimi są niewłaściwie obsadzone role. Nie życzę tego nikomu.
Na koniec tego, jakże nudnego, posta pragnę złożyć wam serdeczne życzenia z okazji zbliżającego się roku 2015! Może się okazać, że jednak lenistwo weźmie nad nami górę i nie dodamy nic nowego. Trzymajmy jednak kciuki za to, że tak się nie stanie.
A teraz pytanie - tak na osłodę - wolicie książki czy filmy? Możliwe, ze o tym będzie mój następny post, więc liczę na waszą aktywność!