Pages

niedziela, 28 czerwca 2015

Dziewczyna, która chciała zbyt wiele

Nadeszły wakacje, a więc także czas pt. "co ja mam teraz ze sobą zrobić". Wpadłyśmy więc na genialny pomysł. A mianowicie Książka na wakacje. Przecież nie ma niczego lepszego, niż opalanie się na plaży i czytanie czegoś ciekawego. Albo odpoczynek pod rozłożystym drzewem, na środku malowniczej polany, wśród trelów ptaków i śpiewu leśnego strumyka... No dobra, wyobraźnia mnie ponosi xD

Nie owijając w bawełnę, oto pierwsza z moich, naszych, propozycji.

Niedługo minie rok, odkąd dowiedziałam się o tej książce. Aż strach pomyśleć, że tak szybko to minęło. Caluteńki rok...

Ale wracając do głównego tematu tego postu, chciałam wam serdecznie polecić Dziewczynę, która chciała zbyt wiele. Książka spodobała mi się bardzo, bardzo. Może to sprawka ciekawej głównej bohaterki, Meg, albo... — I jak wam to teraz powiedzieć, żeby nie zdradzić zbytnio fabuły? — Albo chłopaka o imieniu John, który był policjantem. Dziewczyny, nie uważacie, że to niezwykły zbieg okoliczności? xD

Zazwyczaj nie sięgam po takie książki, bo jak to zawsze stwierdzam: "muszą być krew, pot i łzy", ale nie żałuję. Mimo że jest to całkowicie inny gatunek niż ten, który zazwyczaj czytam.

Może nie jest to najwyższej klasy literatura, lecz przyjemnie się ją czyta i miło wspomina. Jennifer Echols sprawnie opisuje wszystkie wydarzenia. W dodatku myśli głównej bohaterki często przyprawiały mnie o nagły atak śmiechu (chociaż to może być wina mojego specyficznego poczucia humoru xD).

Co do głównej bohaterki: Meg to krnąbrna nastolatka z niebieskimi włosami. Wszystko o czym marzy, to wyrwanie się do większego miasta, z dala od swoich rodziców, którzy byli dla niej nadopiekuńczy. No ale która nastolatka nie chce być oryginalna i samodzielna? Poza tym, wiadomo, jak to mówią: taki wiek, dziewczyna musi się wyszaleć. Może jednak jej zachowanie ma jakieś podłoże? Nie, nie zrobię wam żadnego spojlera. I jeśli same nie chcecie sobie go zrobić, lepiej nie wchodźcie na Lubimy Czytać, bo tam w opisie jest MEGA spojler, który niszczy element zaskoczenia, a przynajmniej frajdę przez kilkanaście, czy kilkadziesiąt stron. Przynajmniej mi prawie zniszczył. Na szczęście w porę przerwałam i nie zobaczyłam tego... Tzn., nie jest to jakaś straaasznie wstrząsająca wiadomość, ale lepiej odkryć to samemu.
No dobra, koniec z narzekaniem na spojlery. Przejdźmy znowu do treści książki. Ta, jasne. Zaraz znowu zacznę pisać o czymś innym :P
Za swoje przewinienia, siedemnastolatka musi jeździć przez tydzień w policyjnym radiowozie. (Cóż, dla mnie nie byłaby to kara ;P Jestem wręcz zakochana w mundurach i ogólnie służbie mundurowej, nie ważne jakiej, więc chyba zaczęłabym skakać z radości. Ale co ja się tam znam... xD)

I jak zwykle w takich momentach brakuje mi słów. Tzn., napisałabym coś jeszcze, ale miało być bez spojlerów, więc zadowolę się tylko cytatem z książki, jak dla mnie, jednym z najbardziej poruszających (czy coś w tym stylu ;P):


"Bo sztuka potrafi poruszyć ludzi, zmienić ich i sprawia, że nie krzywdzą innych i siebie. Sztuka to najbardziej efektywna forma komunikacji. Dzięki niej możesz podnieść kogoś na duchu i uświadomić ludziom, że w życiu chodzi o coś więcej niż o kolejną drogą brykę."

Śmiało mogę tą książkę dodać do listy moich ulubionych lektur. Mam nadzieję, że po nią sięgniecie. Byłoby mi też miło, gdybyście zostawiły jakiś komentarz o waszych wrażeniach nt. książki, a także ogólnie pomysłu na serię. Już dawno planowałyśmy coś takiego zrobić, ale jakoś brakowało czasu i motywacji.

2 komentarze:

  1. Tytuł dodany do mojej listy!:)
    http://aguuuszka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Hm, może przeczytam, ale nie obiecują xD
    Super, że masz specyficzne poczucie humoru (ciekawi mnie jakie dokładnie). Przynajmniej nie zanudziłaś mnie tym postem :D

    melomol.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń